Monia:
Minął ponad miesiąc od dnia, w którym tajfun Haiyan
aka Yolanda uderzył w wyspę Bantayan. Dziś chciałabym Wam zaproponować krótki
materiał filmowy, który nakręciłam w Marikabanie. Teren jest powoli uprzątany,
a domostwa, wspólnymi siłami powoli doprowadzane do stanu używalności. Mimo
ogromu zniszczeń Filipińczycy zachowali pogodę ducha i bardzo charakterystyczne
beztroskie podejście do życia. Jednym słowem duch w narodzie nie ginie.
Zapraszam.
aka Yolanda uderzył w wyspę Bantayan. Dziś chciałabym Wam zaproponować krótki
materiał filmowy, który nakręciłam w Marikabanie. Teren jest powoli uprzątany,
a domostwa, wspólnymi siłami powoli doprowadzane do stanu używalności. Mimo
ogromu zniszczeń Filipińczycy zachowali pogodę ducha i bardzo charakterystyczne
beztroskie podejście do życia. Jednym słowem duch w narodzie nie ginie.
Zapraszam.
Marikaban żyje i ma się dobrze from Poluzuj tam gdzie cie cisnie on Vimeo.
Najlepsza jest koza ;) o ile to koza :)))))
Pozdrawiam Martinez
No koza, Po czym poznałeś? Od razu znać wprawne oko zoologa ;-) Pozdro.
To nie koza to…
Ang kambing
…gwoli ścisłości
Sprostowanie: napisałem to w Tagalog, na szczęście w Cebuańskim używanym na wyspie Bantayan, brzmi podobnie, jak w Tagalog (używanego na wyspach położonych na północ od Bantayan).
Zatem: KOZA
po Cebuańsku to
KANDING.
Natomiast KOZIOŁ
po Cebuańsku to:
LAMBAYON.
Sprostowanie: ponieważ akurat na wyspie Bantayan jest używany raczej Cebuański niż Tagalog, w którym podałem kilkanaście dni temu tłumaczenie słowa „koza” — na szczęście również i w tym języku brzmi podobnie.
„koza” po Cebuańsku to:
ANG KANDING
przedimek określony „ang” jest tożsamy zarówno w Tagalog, jak i w Cebuańskim — odpowiada angielskiemu „the”.