Przyznaję, że coraz częściej brakuje nam europejskiego jedzenia, a co za tym idzie nie wybieramy na bantajańskim targu ryb równie często jak to kiedyś bywało.
Zaopatrzenie w pozyskiwane lokalnie mięso na wyspie jest słabe, a sprzedający wykładają po prostu asortyment na lady straganów i czekają na chętnych do skutku. Brak lodówek i bzyczące nad tym wszystkim dziesiątki much odganiane równie zmyślnymi, co nieskutecznymi urządzeniami miejscowej produkcji niestety zniechęcają.
Mięso staramy się zatem zamawiać w jednym, sprawdzonym, zaprzyjaźnionym sklepie i odbierać następnego dnia z samego rana. Nie zawsze do zamówienia ma się jednak głowę zawczasu i wówczas pozostaje nieśmiertelny targ rybny, z którego korzystamy z radością, tym większą, że i na nim zdążyliśmy wejść już w komitywę z ulubionymi sprzedawcami.
Dziś propozycja na filety z pysznej ryby nazywanej na wyspie kilawan (którą można z powodzeniem zastąpić na przykład dorszem) z oryginalnym dodatkiem w postaci duszonej kapusty z boczkiem i czerwoną fasolą. Smacznego.
Składniki:
- 2 filety białej ryby (u nas dorodny kilawan)
- 1 cebula, pokrojona w kostkę
- 1 marchewka, pokrojona w kostkę
- 1 puszka czerwonej fasoli
- 1 chili, drobno pokrojona
- ½ główki białej kapusty, poszatkowanej
- 100g boczku wędzonego, pokrojonego w kostkę
- 4 ząbki czosnku, drobno pokrojone
- ½ szklanki pokrojonego szczypioru od dymki
- 1 szklanka wywaru rybnego
- 6 łyżek białego wina
- sól, pieprz do smaku
Przygotowanie:
Filety solimy, pieprzymy i odkładamy na 15 minut.
Na dużej patelni smażymy boczek, aż się wytopi i dodajemy cebulę. Smażymy, aż cebula się zeszkli.
Dodajemy resztę warzyw: kapustę, marchew, czosnek, chili, fasolę i dymkę (zostawiając część do posypania).
Smażymy przez około 3-4 minuty i zalewamy wszystko wywarem rybnym i winem. Przyprawiamy do smaku i przykrywamy. Gotujemy na małym ogniu aż płyn wyparuje.
Na drugiej patelni rozgrzewamy olej i smażymy ryby, około 4 minuty z każdej strony (lub nieco dłużej w zależności od grubości filetów).
Rybę podajemy na duszonej kapuście posypaną dymką.
podziwiam ze sie TOBIE CHCE!!!u mnie mielone nalesniki i pomidorowa!!!!
podziwiam ze sie TOBIE CHCE!!!u mnie mielone nalesniki i pomidorowa!!!!
;)
Z tym chceniem to różnie bywa Agnieszka, ale czasem aż żal nie korzystać z dobrodziejstw miasteczkowego targowiska. Pozdrawiamy :-)
co prawda to prawda….smacznego zatem!!!:)
co prawda to prawda….smacznego zatem!!!:)
Hej,
Bardzo fajny blog. Masz od nas jeden punkcik w konkursie Blog Roku:)
Zapraszamy również do subskrybowania naszego bloga w celu pozostania stale w kontakcie!
Pozdrawiamy,
Republika Podróży
Zgłosiliśmy rekreacyjnie, bez treningu i promocji, więc nie ma co liczyć na cuda, za głos oczywiście dziękujemy :-). Dzięki też za namiar na Wasz serwis i bloga, trzymamy kciuki za Pitcairn. Pozdro.