Jabłkowo -kardamonowa tarte tatin

Kolejny udany przepis z książki Gordona Ramseya „Kitchen Heaven”, tarte tatin z małą niespodzianką, mianowicie dodatkiem kardamonu. Przyprawa ta jest szeroko stosowana w kuchni indyjskiej i bardzo dobrze komponuje się z deserami dodając im przyjemnego kwiatowego smaku, cytując Gordona „like a burst of flowers in your mouth”.
Ciekawym i niebanalnym uzupełnieniem deseru są też domowej roboty lody kardamonowe, które stanowią wyjątkowo udany moim zdaniem dodatek do skarmelizowanych aromatycznych jabłek. Lody, mimo, że brak mi w ich przygotowaniu doświadczenia i nie korzystałam z maszynki, wyszły gładkie i puszyste, bez żadnych grudek, czy kryształków wody.
Deser gorąco polecam ze względu na rewelacyjny smak, a użycie gotowego ciasta francuskiego oszczędza nam wiele czasu :)

Tarte tatin

Składniki :

  • 3 duże jabłka Braeburn (ja użyłam 4 Golden Delicious)
  • 300g ciasta francuskiego
  • 50g niesolonego masła
  • 50g cukru
  • nasiona z 5 łupinek kardamonu
  • 1 łyżeczka cynamonu (moje 3 grosze)

Lody

Składniki :

  • 250ml mleka
  • 250ml kremówki
  • nasiona z 10 łupinek kardamonu
  • 6 żółtek
  • 90g cukru

 

Przygotowanie:

Jabłka obieramy, kroimy w ćwiartki, usuwamy gniazda i odstawiamy na 3 godziny ( w tym czasie lekko przeschną i zbrązowieją).
Przygotowujemy lody. W garnku zagotowujemy mleko, kremówkę i rozkruszony kardamon, zdejmujemy z ognia i dostawiamy na godzinę.
W misce za pomocą miksera mieszamy żółtka z cukrem, aż zbledną i zrobią się lekko puszyste. Następnie dodajemy mleko z kremówką i ponownie dokładnie mieszamy.
Przekładamy miksturę z powrotem do garnka i gotujemy na bardzo małym ogniu, aż zgęstnieje, około 45-60 minut, mieszając od  czasu do czasu. Przecedzamy i odstawiamy do ostygnięcia.*
Zimna masę przelewamy do wybranego pojemnika i wkładamy do zamrażarki do stęgnięcia ( w moim przypadku zajęło to około 3 godziny). Wiele przepisów na lody wymaga mieszania lodów podczas zamrażania, ja tego w ogóle nie robiłam, a mimo to lody nie mały żadnych grudek.

*Jeżeli mamy maszynkę do lodów, to ostygłą masę przekładamy do maszynki i dalej postępujemy według instrukcji.

W czasie mrożenia lodów zaczynamy przygotowywać tarte tatin.

Nagrzewamy piekarnik do 200ºC.

Rozwałkowujemy ciasto i  wycinamy okrąg ciut większy niż średnica formy, którą będziemy używać.
Płytką, okrągłą formę (ja użyłam patelni teflonowej) smarujemy masłem, posypujemy cukrem, cynamonem i rozkruszonym kardamonem. Przykrywamy jabłkami, układając je kółko .

 

Według oryginalnego przepisu wkładamy formę do piekarnika i trzymamy tak długo, aż cukier się lekko skarmelizuje i nabierze złocisto-brązowego koloru (około 15-25 minut). Wyjmujemy i odstawiamy do przestygnięcia. Ja usmażyłam  jabłka na patelni.
Lekko przestudzone jabłka przykrywamy wcześniej przyszykowanym ciastem francuskim wciskając krawędzie lekko pod jabłka.

 

Wkładamy formę ponownie do piekarnika i pieczemy 15-20 minut. Po tym czasie  odstawiamy do ostygnięcia.

Podajemy z lodami. Smacznego :)

 

10 thoughts on “Jabłkowo -kardamonowa tarte tatin”

  1. Łupinki kardamonu? Nie wpadłam na to. Za każdym razem jak myślę o kardamonie to się zastanawiam jak to nazwać. Nawet o strączkach i torebkach myślałam, a na łupinki nie wpadłam. Nigdy nie robiłam lodów, bo maszyny nie mam i to wyciąganie i miksowanie mnie odstrasza, ale spróbuję Twoją metodą skoro mówisz, że kryształków nie ma.

  2. Twój deser wygląda ekstra, kardamon uwielbiam, nawet ostatnio obierałam bo mi się kończył (:
    nie wiedziałam że Godzio ma takie fajne przepisy na ciacha (:

  3. Ewa, te ciagle tlumaczenia sa moja zmora :( Lody robilam 3 razy, dwa razy wyszly wysmienicie, za trzecim razem przegotowalam smietanke i zrobil sie serek, wiem moim zdaniem trzeba uwazac przy zagotowaniu mleka i smietanki. Po za tym lody maja swietny smak!
    Viridianka, "Godzio" bardzo mi sie podoba, he he :)
    Magda, poczestowalabym, ale znika w tempie ekspresowym :)

  4. I znowu ktos kusi tarta tartin a ja ciagle pozostaje przy zwyklych tartach. Piekna wyszla.
    I jeszcze chcialam sie odniesc do kardamonu. Tez nigdy nie wiedzialam jak nazwac to zielone i przyjelam, ze bede na to mowic straczek, ale lupinka to calkiem adekwatna nazwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *