Plan był taki, że wracając do domu zahaczymy o targ i kupimy małe co nie co na obiadek, najlepiej dużą białą rybę na ceviche, które moglibyśmy jeść codziennie.
Było dość późne popołudnie, więc nie spodziewaliśmy się zbyt wiele. A tu ryb do wyboru do koloru. Wypatrzyłam duże tuńczyki, takie 5-6 kilowe, a w głowie zrodził się pomysł na danie. Proste, szybkie i niesamowicie smaczne. Steki zamarynowane w czosnku, chili i trawie cytrynowej, polane ostrym sosem sojowym. Typowe azjatyckie połączenie smaków, czerwone mięso z tuńczyka szczególnie dobrze mi tutaj pasowało.
Steki z tuńczyka z sosem sojowym
· filet z tuńczyka
· czosnek
· świeży imbir
· trawa cytrynowa
· chili
· olej
· limonka
· sos sojowy
· sól, pieprz
Przygotowanie:
Marynujemy filety z tuńczyka. W misce mieszamy olej z czosnkiem, chili, imbirem i trawą cytrynową. Filety kroimy w duże kawałki, solimy, pieprzymy i mieszamy z marynatą. Na koniec polewamy sokiem z limonki. Wkładamy do lodówki na minimum 2 godziny.
W międzyczasie przygotowujemy sos. ½ szklanki sosu sojowego mieszamy z 1 ząbkiem czosnku i z 1 papryczką chili. Odstawiamy.
Filety smażymy po 4-5 minuty z każdej strony. Układamy na talerzu i polewamy sosem sojowym. Jako dodatek przygotowałam makaron vermicelli usmażony z kiełkami fasoli mung i dymką.
Na koniec krótki filmik z przejażdżki motorkiem po wyspie, abyście wiedzieli o czym myślałam pisząc o okrzykach radości we wstępie. Filmik już kiedyś się pojawił na naszym starym blogu, ale jest fajny, więc wrzucam ponownie.