Wiem, że się powtarzam, ale okoliczności przyrody na wyspie Siquijor są absolutnie fenomenalne. Człowiek dostaje tu wszystko: od lazurowej wody i piaszczystych plaż, poprzez wysokie skaliste klify, gęstą liściastą dżunglę z najrozmaitszą roślinnością i egzotycznymi zwierzętami, po strome zbocza, malownicze górskie wodospady z ciepłą, pozwalającą na relaksującą kąpiel wodą i w końcu grzbiety i górskie szczyty, z których rozciągają się zapierające dech w piersiach panoramiczne widoki nie tylko samego Siquijoru i oblewających go płytkich turkusowych wód, ale i okolicznych wysp Cebu, Apo, Mindanao i Negros Oriental.
W skrócie, jeżeli chodzi o formacje naturalne i przyrodę wyspa oferuje mieszkańcom i gościom naprawdę sporo, większość atrakcji dostępna jest za darmo i na wyciągniecie ręki, więc warto z tego skorzystać. W ubiegły weekend za namową Rafała – autora bloga Szukając Przygody wybraliśmy się z grupą znajomych na improwizowany trekking po okolicznych wzgórzach. Pora dnia początkowo nie wydawała się najszczęśliwsza. Było wczesne popołudnie, co oznacza tutaj intensywne promienie słońca i upał, czyli raczej męczące warunki do nawet mało wymagającej wspinaczki, ale ze stromym podejściem odsłoniętymi zboczami uporaliśmy się dość szybko.
Po krótkim odpoczynku rozkoszowaliśmy się za to najpierw marszem wąską, gęsto zarośniętą, zacienioną ścieżką w dżungli, a potem długim i stosunkowo łagodnym zejściem kamienistym dnem wyschniętego górskiego potoku. Nie ma się tu specjalnie o czym rozpisywać – średnio intensywny dwugodzinny wypad w nieodległą, acz uroczą i praktycznie nieuczęszczaną okolicę. Pierwszy raz od długiego czasu trzeba było poszukać pełnych butów, ale ogólne wrażenie jest takie, że nie będę ich z powrotem chować zbyt głęboko.
W przeciwieństwie do Moni, która regularnie trenuje, moja kondycja ostatnio kuleje. Wszędzie jeździmy motorkiem, a pływanie z maską i rurką, mimo całej zajebistości podwodnego świata, jest jednak zajęciem mało intensywnym fizycznie. Staram się nad tym pracować, dlatego fajnie by było, gdyby te wypady w góry wpisały się na stałe w nasz kalendarz. Odwiedzającym Siquijor polecam tym bardziej, że takie potoki prowadzą zwykle w dół w kierunku zabudowań, prowincjonalnej cywilizacji i nadmorskiej bryzy, a po umiarkowanym wysiłku zimne piwko smakuje wybornie. Dzięki za towarzystwo Ekipa.
Napisałem, że szlak był mało uczęszczany, więc można by zapytać skąd pewność. Bo przecież, parafrazując słowa Cejrowskiego o Indianach, to że nie widzisz Filipińczyków wcale nie oznacza, że oni nie widzą ciebie. Otóż po drodze nie natykaliśmy się w ogóle na śmieci. Brak edukacji w tym zakresie to na Filipinach powszechny problem. Nauczeni przeszłością, gdy odpady organiczne automagicznie wchłaniała matka ziemia, miejscowi jakby nie zauważyli, że znienacka pojawiły się śmieci pochodzenia syntetycznego. Te z kolei są siłą przyzwyczajenia bezrefleksyjnie rzucane gdzie popadnie i zalegają niestety latami mocno psując wizerunek wielu pięknych miejsc.
Dlatego zaskakującą i pożyteczną inicjatywą lokalnej społeczności jest comiesięczne sprzątanie plaży w Solangon, gdzie mieszkamy. Biorą w nim udział ochotnicy, wśród których najliczniejszą grupą są żywiołowo reagujące dzieciaki z pobliskiej podstawówki zachęcone drobnymi upominkami fundowanymi przez sąsiadów. Organizatorzy starają się podejść do tematu systemowo, więc poza działaniem doraźnym zadbali też o aspekt teoretyczny. Okolicznościowa pogadanka o ekologii i trosce już nawet nie o środowisko w ogóle, ale o własne podwórko i najbliższe sąsiedztwo jest jeszcze istotniejszą częścią tych wczesnosobotnich spotkań. Zrywać się z łóżka w weekend o świcie to prawie grzech, ale idea jest słuszna, więc inaczej nie wypada.
Przy okazji dzięki za liczne ostatnio komentarze, wiadomości i uwagi. Feedback cieszy, więc zachęcamy. My ze swej strony staramy się odpisywać na bieżąco. Pozdro.
czerwone pryszcze już nie psują mi twarzy,
sam też stoję trochę z boku,
wiem, że dobrze jest być i dobrze jest mieć,
już nie mieszkam w bardzo długim bloku. za grabażem.
Cała przyjemność po mojej stronie :)
Powtórka zawsze mile widziana :-)
Sciskamy Was mocno:)
Dzięki, bardzo nam miło. Pozdrowienia dla wszystkich Anna, trzymajcie się i do zobaczenia :-)
Chciałbym kiedyś dotrzeć do tej chatki….gdyby nadarzyła się okazja…
Następnym razem dawaj z nami Krzysztof.
chętnie…czekam na sygnał ;)