Na Filipinach
tamaryndowiec (lub tamaryndowiec indyjski) dostępny jast na targu w postaci czerwono-wiśniowej
kleistej pulpy, którą bez pomocy sympatycznej sprzedawczyni trudo byłoby mi
zidentyfikować. Owoc ten do tej pory znałam
jedynie w postaci sprasowanego, suszonego bloku, czyli w formie, w jakiej importowany
jest często do Europy. Lokalna ekspertyza jest zawsze w cenie :-)
tamaryndowiec (lub tamaryndowiec indyjski) dostępny jast na targu w postaci czerwono-wiśniowej
kleistej pulpy, którą bez pomocy sympatycznej sprzedawczyni trudo byłoby mi
zidentyfikować. Owoc ten do tej pory znałam
jedynie w postaci sprasowanego, suszonego bloku, czyli w formie, w jakiej importowany
jest często do Europy. Lokalna ekspertyza jest zawsze w cenie :-)
Owoce tamaryndowca
je się w tej częsci świata na chlebie jak dżem, ssie jak cukierki, lub
wykorzystuje przy wyrobie napojów chłodzących, bo owa kleista masa to po prostu
posklejane słodko-kwaśnym miąższem pestki.
je się w tej częsci świata na chlebie jak dżem, ssie jak cukierki, lub
wykorzystuje przy wyrobie napojów chłodzących, bo owa kleista masa to po prostu
posklejane słodko-kwaśnym miąższem pestki.
Tamaryndowiec ma
wiele zastosowań: owoców używa się do farbowania odzieży i tkanin, stosuje się
jako przyprawe oraz, ciekawostka, istotny składnik sosu Worcestershire (kto
pija Krwawą Mary z pewnościa ma buteleczkę w kuchni lub przy barku).
Sproszkowanych nasion używa się do utwardzania tkanin (jak naszego krochmalu),
a olej wyciśniety z pestek służy do impregnacji drewna. Z konarów i pnia tamaryndowca
uzyskuje się wysokiej jakości, trwałe i twarde drewno. Gałęzie przerobione na
kije stosowane były onegdaj przez katów podczas wymierzania kary chłosty.
wiele zastosowań: owoców używa się do farbowania odzieży i tkanin, stosuje się
jako przyprawe oraz, ciekawostka, istotny składnik sosu Worcestershire (kto
pija Krwawą Mary z pewnościa ma buteleczkę w kuchni lub przy barku).
Sproszkowanych nasion używa się do utwardzania tkanin (jak naszego krochmalu),
a olej wyciśniety z pestek służy do impregnacji drewna. Z konarów i pnia tamaryndowca
uzyskuje się wysokiej jakości, trwałe i twarde drewno. Gałęzie przerobione na
kije stosowane były onegdaj przez katów podczas wymierzania kary chłosty.
Wróćmy jednak do owoców i ich kuchennego zastosowania,
W tym przypadku rybnego curry. Zamiast cukru dodałam
miód, ale tylko 1 łyżeczkę, bo lubimy kwaśne potrawy. Jeżeli nie gustujecie w
kwaśnym, ilość cukru lub miodu można spokojnie zwiększyć.
W tym przypadku rybnego curry. Zamiast cukru dodałam
miód, ale tylko 1 łyżeczkę, bo lubimy kwaśne potrawy. Jeżeli nie gustujecie w
kwaśnym, ilość cukru lub miodu można spokojnie zwiększyć.
Ryba w sosie z tamaryndowca
Składniki;
- 1
filet z białej ryby, około 250g, pokrojony w większą kostkę - 4
ząbki czosnku - 1
cm świeżego korzenia imbiru - 3 papryczki
chili - 1
cebula, pokrojona w kostkę - 3 łyżki pasty z tamaryndowca
- 1
łyżka miodu - 1/2 szklanki mleczka kokosowego
- 1
łyżeczka kurkumy - 1
łyżeczka kminu rzymskiego - 1
szklanka wody - 2
pomidory, pokrojone w kostkę - sól,
pieprz do smaku - zielenina
do posypania
Przygotowanie:
Rozgrzewamy olej w
garnku i smażymy cebulę, aż zmięknie. Z czosnku i imbiru robimy pastę
(najlepiej w moździerzu) i razem z chili dodajemy do cebuli. Podsmażamy około
minuty i dodajemy pomidory. Po około 3 minutach dodajemy pastę z tamaryndowca,
mleczko kokosowe, wodę i miód. Mieszamy. Doprawiamy kminem, kurkumą, solą i
pieprzem. Zmniejszamy ogień, przykrywamy
i dusimy około 10 minut. Po tym czasie
delikatnie dodajemy kawałki ryby i dusimy kolejne 15 minut.
garnku i smażymy cebulę, aż zmięknie. Z czosnku i imbiru robimy pastę
(najlepiej w moździerzu) i razem z chili dodajemy do cebuli. Podsmażamy około
minuty i dodajemy pomidory. Po około 3 minutach dodajemy pastę z tamaryndowca,
mleczko kokosowe, wodę i miód. Mieszamy. Doprawiamy kminem, kurkumą, solą i
pieprzem. Zmniejszamy ogień, przykrywamy
i dusimy około 10 minut. Po tym czasie
delikatnie dodajemy kawałki ryby i dusimy kolejne 15 minut.
Podajemy z ryżem,
posypane kolendrą lub pietruszką.
Uwielbiam ryby. Często jem czy na śniadanie czy obiad. Zdrowe są