Rozpędzam się po przerwie w nowej kuchni powoli, więc klasyka gości ostatnio na naszym stole dosyć często. Soczyste kawałki kurczaka podane z aromatycznym ryżem to danie klasyczne w wielu kuchniach świata, zwłaszcza tych azjatyckich. Tym razem postanowiłam podać je na ostro, żeby nie powiedzieć bardzo ostro, więc tym, którym nie w smak pikantne dania polecam ograniczenie ilości chili do powiedzmy 2 małych łyżeczek. Delikatny ryż z pietruszką dodatkowo skutecznie gasi ogień papryki.
- ¼ szklanki wody
- ¼ szklanki świeżo posiekanej cebuli
- 3 łyżeczki świeżo posiekanego czosnku
- 1/4 szklanki oleju
- 700g piersi kurczaka, bez skóry i kości
- 1 puszka sosu pomidorowego
- ¾ szklanki piwa
- ½ szklanki rosołu
- 2 łyżki chili w proszku
- 2 łyżeczki zmielonego kminku
- 1 łyżeczka oregano
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- 1 łyżeczka sosu worcestershire
- ¾ łyżeczki soli
- ½ łyżeczki słodkiej papryki
- ¼ łyżeczki kurkumy
- ¼ łyżeczki tymianku
- ¼ łyżeczki szałwi
- 1/8 łyżeczki proszku gorczycowego
Przygotowanie:
Kurczaka dokładnie myjemy i kroimy w kostkę o boku ok. 0,5 cm. Na patelni rozgrzewamy olej. Wrzucamy cebulę i czosnek; smażymy na złoty kolor, mieszając około 5 minut. Dodajemy kawałki kurczaka i smażymy je kolejne 2-3 minuty. Dodajemy pozostałe składniki, doprowadzamy do wrzenia, po czym zmniejszamy ogień i gotujemy na wolnym ogniu ok. 30 minut, mieszając od czasu do czasu, aż sos nieco zgęstnieje. Podajemy z ryżem lub pajdą chleba.
Ale apetyczne danie:)
ojjj widzę że by mi smakowało to danie…;)
Do klasyki mozna wrocic zawsze. Podoba mi sie dobor przypraw. W przyszla niedziele mam gosci i kto wie, czy sie nie skusze na ta potrawe. Oczywiscie chilli odpada. Uwielbiamy z mezem ostre dania, ale malo kto jest odporny na to co dla nas jest delikatnie ostre.
O Monia, pycha. Wsiadam w samolot i lecę do Ciebie na późną kolację, jeśli coś jeszcze zostało :)
jestem bardzo ciekawa smaku tego kurczaka. zaintrygował mnie dodatek piwa…
wygląda niesamowicie.
Aptycznie wyglada, a sosik ma brdzo ladny kolor!
Zachecam wszystkich do sprobowania, nie tylko ostrolubnych :)
już czuję te aromaty! zmniejszę ilość chili i któregoś dnia skorzystam z tego przepisu :-) pozdrawiam!
U mnie też sporo klasyki – oswajam listopad. ;-)