Można zjeść byle co, ale nie byle jak zrobione.

Mama nauczyła mnie podstaw. Zdradziła parę sekretów kulinarnych i opcji ratunkowych. Bez jej pomocy niejedno danie poszłoby do kosza. Ale ja poszłam dalej. Rozszerzyłam swoje horyzonty. Dla mnie kuchnia polska jest w smaku monotonna, a przy tym niezdrowa. Ziemniaki, tłusty sos, mięso i surówka. I tak codziennie. Wyszperałam więc książki kucharskie mamy i tak zaczęło się eksperymentowanie, które trwa do dzisiaj :-D Uwielbiam oglądać programy o gotowaniu i wyszukiwać nowe przepisy. Dawno, dawno temu służyły ku temu książki kucharskie, których mam w domu na pęczki. Obecnie w dobie internetu tylko się kurzą. Nie wyobrażam sobie teraz gotowania bez sieci, która oferuje mi każdą kuchnie świata na wyciągnięcie ręki 8-O Potrafię poświęcić cały mój wolny czas na planowanie posiłków. I nic mnie tak nie złości, jak moje wyobrażenia nie idą w parze z rzeczywistością :evil: Ale jest jeszcze Marcinek, który z uśmiechem na twarzy skwituje: A mi tam smakowało!
Mam szczęścię, że Marcinek lubi podobne smaki co ja, ale mimo wszystko też mnie troszeczkę ogranicza. Nie lubi słodkiego, jajek, ryb, ryżu. A z tego można zrobić następne 1000 dań. Czasami uda mi się coś przemycić. Pytam wtedy na koniec -smakowało? Tak, dobre było, ale wiesz, że nie lubię jajek :? No i masz. Ale wiem, czego się spodziewać i danie robię wtedy dla siebie. Bo ja lubię wszystko. No może móżdżku, policzków i uszu bym nie ruszyła. To też zasługa mojej mamy, że nie wybrzydzam. W domu jedliśmy wszystko. Do teraz z łezką w oku wspominam czernine, polewkę czy ozorki. Marcinek tego nie ruszy, a ja sama tego nie zrobię. Nawet nie próbuje. No może ozorki… czasami. Jak mnie bardzo ochota najdzie na tego typu rarytasy, to się po prostu melduję na obiedzie u mamy i już. Czuję się wtedy fantastycznie, jak to dziewcze 15 lat temu! 8-)
Jestem z ciebie córeczko bardzo dumna.Szybko odkryłam Twoje zacięcie do kulinarnych eksperymentów i na to pozwalałam.Twoja pomoc w kuchni była dla mnie nie tylko pomocą ale poznawaniem Ciebie.Najbardziej zachwycił nas twój wypiek" domek z ciasta'',który nie zjedliśmy a stał w oknie Biura Nieruchomości twoich bratowych.