Wraz z gorącym latem nadchodzi pora na chłodniki, więc dzisiejszy przepis to klasyczny chłodnik litewski, chyba najbardziej popularna i wszystkim znana zimna zupa. Poniższy przepis nie wymaga gotowania, wystarczy zmiksować wszystkie składniki i w 5 minut mamy gotowe chłodne i orzeźwiające danie, w sam raz na leniwe i upalne popołudnia :)
- 500 ml jogurtu naturalnego
- 300 g ugotowanych buraków np. ze słoika
- 2 ogórki
- 1/2 pęczka posiekanego koperku
- 1/2 pęczka posiekanego szczypiorku
- 1/2 pęczka rzodkiewek
- 2 jaja na twardo
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 szklanki kwaśnej śmietany
- sól, pieprz do smaku.
Przygotowanie:
Buraczki miksujemy razem z jogurtem i kwaśną śmietaną.
Ogórek i rzodkiewkę trzemy na tarce i dodajemy do jogurtu.
Szczypiorek i koperek drobno kroimy i razem z zmiażdżonym czosnkiem dodajemy do reszty. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Podajemy od razu lub wstawiamy pod przykryciem do lodówki na 2-3 godziny.
Jajka kroimy w ósemki i przed podaniem przystrajamy nimi chłodnik. Można posypać koperkiem lub szczypiorkiem.
Wstyd się przyznać, ale w życiu nie jadłam, nawet ostatnio kupiłam buraczki żeby zrobić, bo mnie siostra namawia, ale zużyłam dzisiaj do risotto, ale kupię znów i tym razem postaram się przeznaczyć do właściwego celu.
uwielbiam tą zupę!
Ja bardzo lubię chłodniki, mam w repertuarze ( właściwie mój mąż) podobny czyli trochę taki pseudolitewski.
Chłodnik to jedna z najsmaczniejszych potraw rodem z Litwy. Polecam jeszcze kartacze, kołduny, cziebureki i kibini.Z racji bliskości dosc często bywam na Litwie i z przykrością musze stwierdzić, że zachłustnęli sie Europą i łatwiej u nich zamówić tortellini z truflami)))niż ich rodzime smakołyki.Ja je pamiętam i umiem przygotowywać od dzieciństw, bo wychowywałam się z ludźmi z tamtych stron, choć pochodzę z Poznania))), a mieszkam na Warmii))Pozdrawiam.