Wszystko co dobre zawsze kończy się tak szybko :( Jeszcze 7 dni temu byłam taka podekscytowana oczekując z radością tych paru wolnych dni, a teraz oglądając zdjęcia z rozrzewnieniem wspominam miniony, bardzo udany tydzień. Nawet temperatura (-17 ºC) nie była w stanie zatrzymać nas w domu i ostudzić naszych zapałów, cieplutko ubrani korzystaliśmy z uroków naszego zimowego Poznania. Dawno nie doświadczyłam takich mrozów i mimo, że według niektórych ma to swoje plusy, ja zdecydowanie wolę Poznań latem i odliczam już miesiące do letnich wakacji :) Tymczasem propozycja z ciepłego kontynentu, cebulowe chutney, idealny dodatek do kanapek, serów, wędlin i pasztetów :)
Składniki:
- 2 łyżki oleju
- 2 łyżeczki kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka gorczycy
- ½ łyżeczki suszonych płatków ostrej papryczki chili
- 7 cebul pokrojonych w krążki
- 2 łyżeczki chili w proszku
- 1 łyżeczka soli
- ¼ szklanki soku z cytryny
- ¼ szklanki cukru
Przygotowanie:
Na rozgrzanym oleju około 2 minut podsmażamy kmin, gorczycę i płatki chili. Dodajemy cebulę i dusimy na małym ogniu aż nabierze brązowego koloru. Wtedy do garnka dorzucamy sproszkowaną chili, sól i cukier oraz wyciskamy sok z cytryny. Wszystko dokładnie mieszamy, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 1 minutę lub dopóki płyn wsiąknie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Ja też żałuję , że ferie się kończą i czeka mnie poranne wstawanie do dzieci… W Poznaniu byłam wczoraj i jak wyjeżdżałam, to już siąpił deszcz. A chutney bardzo mi się podoba, gorczycę mam , zrobię taki :)
you seemed to have a very nice holiday! and yes, poznan is cooooold these days, cant wait for the summer. I love cooked onions, these look like a good addition to my sandwich lunches.
A ja ferie mam dopiero za dwa tygodnie:) Nie mogę się juz doczekać:) Pozdrawiam i dzięki za przepis, lubię takie dania i chętnie wypróbuję:)
Wiosenka, zycze ci udanego odpoczynku
Grazyna, byle do lata :)
Angelica,yes, I had a wonderful time in Poznan, but I still prefer summer there :)
Ja też dopiero czekam na ferie. A czuntey wygląda cudnie. Ciekawe czy mój synio przekonałby się do cebuli w takiej formie
[…] « Poprzednie | […]
[…] za ciosem upiekłam też swój pierwszy chleb, bez którego pasztet nie smakowałby tak samo. Cebulowe chutney, ser stilton, gruszki w occie i dżem żurawinowy okazały się idealnym, wydobywającym […]