Przygotowując ciasto przeżyłam jak zwykle trochę trwogi, bo ciasto było bardzo kleiste i oczami wyboraźnii zamiast chrupiącego chlebka widziałam upieczony płaski, twardy placek. Okazało się, że martwiłam się zupełnie niepotrzebnie – ciabatta udała się wspaniale, z miękkim środkiem i pyszną chrupiącą skórką. Wykorzystałam ją na wiele sposobów, ale o tym już wkrótce… :)
Ciabatta
Zaczyn (dzień wcześniej):
- 1/8 łyżeczki suchych drożdży
- 2 łyżki wody (temp 40-45ºC)
- 1/3 szklanki wody o temperaturze pokojowej
- 1 szklanki mąki chlebowej (typ 850)
W misce mieszamy drożdże razem w z 2 łyżkami wody i odstawiamy na 5 minut. Dodajemy szklankę mąki, 1/3 szklanki wody i mieszamy przez 4 minuty. Dokładnie przykrywamy i odstawiamy na 12-24 godziny.
Ciasto właściwe:
- ½ łyżeczki drożdży suchych
- 2 łyżki ciepłego mleka (temp 40-45ºC)
- 2/3 szklanki wody o temperaturze pokojowej
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 2 szklanki mąki chlebowej (typ 850)
- 1 ½ łyżeczki soli
- 1 łyżeczka suszonego rozmarynu
Przygotowanie :
W szklance mieszamy drożdże z mlekiem i odstawiamy na 5 minut.
Przekładamy ciasto do naoliwionej miski, przykrywamy i odstawiamy na 1 ½ godziny, aż podwoi swoją objętość. Ciasto będzie bardzo klejące.
Przygotowujemy dwie blachy wyłożone papierem pergaminowym i posypane mąką.
Ciabatty pieczemy pojedynczo w 220ºC na najniższym poziomie piekarnika przez 20 minut.
zrobię na 100% !!!
Ja mam często takie chwile grozy:)
Twoja ciabatka wygląda niezwykle apetycznie, chętnie bym spróbowała:)
Piękna. I ciekawość mnie zżera co też planujesz. :-)
Ja sobie i ciabatkę i bruskietkę tyż wykombinuję! O!
Panna M, na pewno bedziesz zadowolona :)
Wiosenka, ja mam chwile grozy za kazdym razem jak pieke chleb, caly czas mam malo doswiadczenia :)
Krokodyl, juz, juz za momencik….
Ewa, I to jest dobry pomysl :)!
ale Twoje są śliczne (: ja mam jeszcze jeden przepis upatrzony, a tu jeszcze Twój dochodzi, zapewne z któregoś upiekę na crostini (:
wyglada cudnie i jestem swiecie przekonana, ze tez tak smakuje!